Trzydzieści lat temu Wasiel Szlapak rozpoczął swoją karierę w ówczesnej firmie VHB, obecnie znanej jako Tectum Group. Dzięki bogatemu doświadczeniu w sektorze pokryć dachowych z przyjemnością dzieli się żywymi wspomnieniami z pierwszych lat swojej pracy i niezwykłymi zmianami, jakie zaszły w branży.
Wasiel wspomina swój pierwszy tydzień w Tectum Dekkers Genk, kiedy to musiał od razu zabrać się do pracy w Zaventem. "Mój pierwszy dach był w Zaventem, co od razu było ciężką pracą. Po dwóch dniach poczułem skurcze w ramionach i wtedy koledzy nazwali mnie Krampie, co później przekształciło się w Wakkie, połączenie Wasiel i krampie. To był fajny czas, mili koledzy i brygadziści. Mam bardzo pozytywne wspomnienia z początków pracy jako dekarz".
Zapytany o to, czy praca była kiedyś cięższa fizycznie niż teraz, Wasiel zgadza się z tym z całego serca. "Kiedyś praca była cięższa fizycznie niż teraz. Musieliśmy sami nosić rolki pokrycia dachowego na wysokość 3 pięter. Nosiliśmy też kotły z bitumem, w których go topiliśmy. Obecnie istnieją nowe techniki, które sprawiają, że praca jest lżejsza i szybsza, takie jak dźwig, klej, a rolki EPDM mają teraz 8 metrów długości. To zawsze będzie ciężka praca, ale dzięki nowoczesnym technikom praca staje się o wiele przyjemniejsza".
Kiedy Wasiel zastanawia się nad postępem w sektorze pokryć dachowych, wskazuje na demontowalne dachy, innowację, która była nie do pomyślenia na początku jej istnienia. "Jest duży postęp, tak! Jak powiedziałem, kiedyś trzeba było pracować ciężej fizycznie, ponieważ w tamtych czasach było mniej nowoczesnych technologii. Teraz istnieje nawet dach, który można całkowicie zdemontować i zwinąć".
Liczba dachów, które położył, pozostaje dla Wasiela tajemnicą ze względu na wiele projektów, w których brał udział. "Teraz mnie o coś pytasz, nie wiem. Położyłem tyle dachów, że straciłem rachubę".
W czasach bez GPS, mapy drogowe były ich przewodnikiem po miejscu pracy. "Drukowaliśmy 3 dokumenty, a następnie wyruszaliśmy do stoczni. Jeśli nie mogliśmy znaleźć stoczni, musieliśmy znaleźć budkę telefoniczną i zadzwonić. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze przybywaliśmy do stoczni na czas. Nie mieliśmy GPS, ale standardowo nosiliśmy mapę. Teraz młodzi ludzie, z całą tą technologią, stukają w nią i od razu wiedzą, gdzie muszą być". (śmiech)
"Wiesz, w Grupie Tectum nazywają mnie 'najlepszym kierowcą'. Pewnego razu były kolega musiał jechać ze mną na podwórko. Nie wiem dlaczego, ale zanim wsiadł, zrobił znak krzyża. Po drodze zrobił się śmiertelnie blady, zamknął oczy i naciągnął kaptur na głowę. Dojechaliśmy na podwórko, obudziłem go i powiedziałem: "Jesteś na ziemi, nie w niebie". Zawsze jeżdżę spokojnie i zrelaksowany, ale on wydawał się przestraszony". (śmiech)
A potem, gdy dowiadujemy się więcej o człowieku kryjącym się za wykwalifikowanym dekarzem, odkrywamy, że Wasiel jest fascynującą mieszanką ukraińskiego i włoskiego pochodzenia. Ojciec Wasiela jest Ukraińcem, a matka Włoszką. Jest żonaty z Varsaloną, z którą ma troje dzieci: Andreja, Gianlucę i Alessio. W międzyczasie jest dziadkiem Elisy i Emilio. Zanim dołączył do Tectum Group, przez pewien czas pracował w kopalni.
Dziękujemy Wasiel za podzielenie się z nami tą historią!
Trzydzieści lat temu Wasiel Szlapak rozpoczął swoją karierę w ówczesnej firmie VHB, obecnie znanej jako Tectum Group. Dzięki bogatemu doświadczeniu w sektorze pokryć dachowych z przyjemnością dzieli się żywymi wspomnieniami z pierwszych lat swojej pracy i niezwykłymi zmianami, jakie zaszły w branży.
Wasiel wspomina swój pierwszy tydzień w Tectum Dekkers Genk, kiedy to musiał od razu zabrać się do pracy w Zaventem. "Mój pierwszy dach był w Zaventem, co od razu było ciężką pracą. Po dwóch dniach poczułem skurcze w ramionach i wtedy koledzy nazwali mnie Krampie, co później przekształciło się w Wakkie, połączenie Wasiel i krampie. To był fajny czas, mili koledzy i brygadziści. Mam bardzo pozytywne wspomnienia z początków pracy jako dekarz".
Zapytany o to, czy praca była kiedyś cięższa fizycznie niż teraz, Wasiel zgadza się z tym z całego serca. "Kiedyś praca była cięższa fizycznie niż teraz. Musieliśmy sami nosić rolki pokrycia dachowego na wysokość 3 pięter. Nosiliśmy też kotły z bitumem, w których go topiliśmy. Obecnie istnieją nowe techniki, które sprawiają, że praca jest lżejsza i szybsza, takie jak dźwig, klej, a rolki EPDM mają teraz 8 metrów długości. To zawsze będzie ciężka praca, ale dzięki nowoczesnym technikom praca staje się o wiele przyjemniejsza".
Kiedy Wasiel zastanawia się nad postępem w sektorze pokryć dachowych, wskazuje na demontowalne dachy, innowację, która była nie do pomyślenia na początku jej istnienia. "Jest duży postęp, tak! Jak powiedziałem, kiedyś trzeba było pracować ciężej fizycznie, ponieważ w tamtych czasach było mniej nowoczesnych technologii. Teraz istnieje nawet dach, który można całkowicie zdemontować i zwinąć".
Liczba dachów, które położył, pozostaje dla Wasiela tajemnicą ze względu na wiele projektów, w których brał udział. "Teraz mnie o coś pytasz, nie wiem. Położyłem tyle dachów, że straciłem rachubę".
W czasach bez GPS, mapy drogowe były ich przewodnikiem po miejscu pracy. "Drukowaliśmy 3 dokumenty, a następnie wyruszaliśmy do stoczni. Jeśli nie mogliśmy znaleźć stoczni, musieliśmy znaleźć budkę telefoniczną i zadzwonić. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze przybywaliśmy do stoczni na czas. Nie mieliśmy GPS, ale standardowo nosiliśmy mapę. Teraz młodzi ludzie, z całą tą technologią, stukają w nią i od razu wiedzą, gdzie muszą być". (śmiech)
"Wiesz, w Grupie Tectum nazywają mnie 'najlepszym kierowcą'. Pewnego razu były kolega musiał jechać ze mną na podwórko. Nie wiem dlaczego, ale zanim wsiadł, zrobił znak krzyża. Po drodze zrobił się śmiertelnie blady, zamknął oczy i naciągnął kaptur na głowę. Dojechaliśmy na podwórko, obudziłem go i powiedziałem: "Jesteś na ziemi, nie w niebie". Zawsze jeżdżę spokojnie i zrelaksowany, ale on wydawał się przestraszony". (śmiech)
A potem, gdy dowiadujemy się więcej o człowieku kryjącym się za wykwalifikowanym dekarzem, odkrywamy, że Wasiel jest fascynującą mieszanką ukraińskiego i włoskiego pochodzenia. Ojciec Wasiela jest Ukraińcem, a matka Włoszką. Jest żonaty z Varsaloną, z którą ma troje dzieci: Andreja, Gianlucę i Alessio. W międzyczasie jest dziadkiem Elisy i Emilio. Zanim dołączył do Tectum Group, przez pewien czas pracował w kopalni.
Dziękujemy Wasiel za podzielenie się z nami tą historią!
Trzydzieści lat temu Wasiel Szlapak rozpoczął swoją karierę w ówczesnej firmie VHB, obecnie znanej jako Tectum Group. Dzięki bogatemu doświadczeniu w sektorze pokryć dachowych z przyjemnością dzieli się żywymi wspomnieniami z pierwszych lat swojej pracy i niezwykłymi zmianami, jakie zaszły w branży.
Wasiel wspomina swój pierwszy tydzień w Tectum Dekkers Genk, kiedy to musiał od razu zabrać się do pracy w Zaventem. "Mój pierwszy dach był w Zaventem, co od razu było ciężką pracą. Po dwóch dniach poczułem skurcze w ramionach i wtedy koledzy nazwali mnie Krampie, co później przekształciło się w Wakkie, połączenie Wasiel i krampie. To był fajny czas, mili koledzy i brygadziści. Mam bardzo pozytywne wspomnienia z początków pracy jako dekarz".
Zapytany o to, czy praca była kiedyś cięższa fizycznie niż teraz, Wasiel zgadza się z tym z całego serca. "Kiedyś praca była cięższa fizycznie niż teraz. Musieliśmy sami nosić rolki pokrycia dachowego na wysokość 3 pięter. Nosiliśmy też kotły z bitumem, w których go topiliśmy. Obecnie istnieją nowe techniki, które sprawiają, że praca jest lżejsza i szybsza, takie jak dźwig, klej, a rolki EPDM mają teraz 8 metrów długości. To zawsze będzie ciężka praca, ale dzięki nowoczesnym technikom praca staje się o wiele przyjemniejsza".
Kiedy Wasiel zastanawia się nad postępem w sektorze pokryć dachowych, wskazuje na demontowalne dachy, innowację, która była nie do pomyślenia na początku jej istnienia. "Jest duży postęp, tak! Jak powiedziałem, kiedyś trzeba było pracować ciężej fizycznie, ponieważ w tamtych czasach było mniej nowoczesnych technologii. Teraz istnieje nawet dach, który można całkowicie zdemontować i zwinąć".
Liczba dachów, które położył, pozostaje dla Wasiela tajemnicą ze względu na wiele projektów, w których brał udział. "Teraz mnie o coś pytasz, nie wiem. Położyłem tyle dachów, że straciłem rachubę".